Słów kilka o słowach mojego synka....
i grzybowe wspomnienie...
zapiekanka z maślakami.
Bąbelek pierwsze swe słowa wypowiedział już bardzo, bardzo dawno temu.
Po raz pierwszy zawołał swoją ciocię Agnieszkę - krzycząc jej do ucha: Aaaaga!!!! - udało się spryciarzowi...
Później przyszła pora na mamę, czyli mnie!!!
Brzmiało to mniej więcej tak: mmmmmmmamamamamama....
Tak, tak... Wiem... on wcale nie wiedział co mówi.... To tylko gaworzenie... I takie tam...
Ale tak czy inaczej serce człowiekowi mocniej zabiło, a i łezka w oku się zakręciła...
Śmiechu też było nie mało, kiedy to tatuś posadził syna przed sobą i powtarzał mu:
- TATA TA TA TATA powiedź: TA TA...
na co synek, patrząc z uśmiechem tacie prosto w oczy:
- MAMAMAMAMAMAMAMMMMM
Jak mojemu kochanemu synkowi jest źle to woła: mammma....mammma...
A jak jest zły; to wrzeszczy:
MAMOOO!!!!
Teraz na topie jest babcia:
BABA jest przez mojego synka odmieniana przez wszystkie przypadki, liczby itp. Potrafi tak całymi... kwadransami... (Kto ma niemowlaka w domu ten wie, że kwadrans to dla niego cała wieczność - mój Bąbelek w ciągu jednego kwadransa potrafi: zjeść, poczuć się strasznie zmęczonym i sennym, zasnąć, wyspać się i broić od nowa - wszystko to w te jedyne 15 minut. Też bym chciała regenerować siły w ciągu 5 min snu...)
Upragnione Tata padło dokładnie 4 razy, przy czym 3 razy słyszała to tylko mama, a dumny tatuś usłyszał to dopiero wczoraj wieczorem, kiedy jego Synuś wyszeptał: ta-ta.
Dzisiejszy poranek należy jednak do dziadków, tak tak - to ich dzień!!!
Od rana tylko: da-da da-da!!!
Świat słówek mojego Syna nie kończy się na członkach rodziny...
Jest jeszcze:
Am - używane zwykle w głodzie.
Ubu - znaczy pokaż mi to...
Uuuu - to na dzień dobry i na do widzenia.
Ło! - jako okrzyk zachwytu.
etc...
No, ale wracajmy do kulinariów i do maślaczków moich ukochanych...
Mój Mały Kuchenny Pomocnik :) |
Zapiekankę tę przygotowałam gdy przyjechali do nas moja Siostra Paulina z Grześkiem.
I smakowała im, dlatego też dzielę się z Wami tym przepisem.
Zapiekanka ryżowa z maślakami.
Składniki:
1 szkl. ryżu;
150 g sera żółtego;
200 g maślaków (mogą być inne grzyby);
pierś kurczaka;
papryka zielona;
papryka czerwona;
cebula;
sól, pieprz, papryka w proszku.
Gotujemy ryż - na szklankę ryżu - dwie nie pełne szkl. wody. Doprawiamy solą, pieprzem. Ugotowany ryż (taki lekko wodnisty) przekładamy do naczynia żaroodpornego. Na ryż układamy plastry sera żółtego; posypujemy papryką. Pierś kurczaka myjemy, kroimy w kostkę i przyprawiamy solą i pieprzem. Podsmażamy. Dodajemy oczyszczone i pokrojone grzyby z cebulką pokrojoną w kostkę - smażymy chwilę razem. Dodajemy papryki pokrojone w paski, mieszamy i ściągamy z ognia. Wykładamy wszystko na ryż z serem. Przykrywamy ponownie serem i posypujemy papryką. Pieczemy w piekarniku około 30 min. w temp. 180.
Podajemy z zieloną sałatą.
Smacznego!!!
Pomocnik na medla:) W chwili wolnej przetestuj przepis na Piersi Danusi może coś udoskonalisz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChętnie sprawdzę ten przepis! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńuroczego masz tego bąbelka ;)
OdpowiedzUsuńi fajnie, fajnie, że już mówi ;)
teraz już w jego słowniczku będzie przybywac słówek.
Dziękuję!
UsuńMówi to za dużo powiedziane :) ale nie powinien mieć raczej problemów z mową.