Fotoalfabet blogerów:
A jak akwarium.
Długo myślałam nad pierwszą literą... Oj długo...
A jak akwarium.
Długo myślałam nad pierwszą literą... Oj długo...
Aż wreszcie wymyśliłam...
Moje akwarium...
W genach - tych po Tacie - odziedziczyłam zamiłowanie do wszelkiej maści zwierzątek.
Chomiki, świnki morskie, papużki, rybki i inne "gady" były w naszym domu... zawsze.
I tak mi zostało. Zaraz po przeprowadzce do męża założyłam akwarium.
Mam z resztą jeszcze psa i dwa koty, ale o tym innym razem.
Z dzieciństwa pamiętam jak z siostrą dokarmiałyśmy dużego pająka. Łapałyśmy dla niego muchy i wrzucałyśmy je w jego pajęczynę - ale miał wyżerkę!!!
Nie wiem czemu moja siostra teraz boi się pająków?!?
Pamiętam też reanimację myszy polnej znalezionej na drodze - dodać muszę, że skuteczną. (Spokojnie - byłyśmy na tyle... rozsądne - to chyba najlepsze słowo - że żadna z nas nie robiła jej sztucznego oddychania.)
...
Zdjęcia są archiwalne... aktualnie jestem na etapie tworzenia nowego akwarium. Jak tylko będzie gotowe dorzucę zdjęcia.
Piękne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!
UsuńU też też by się przydała mała reorganizacja, a może nawet reset akwarium. Na razie jesteśmy na etapie GLONY ATAKUJĄ! :)
OdpowiedzUsuńOj! Glony to straszne przekleństwo... Powodzenia w zwalczaniu życzę :)
Usuń